Wielki Kanion w 1 dzień – zwiedzanie oraz ciekawostki

Pierwsze skojarzenie z USA? Przed odwiedzinami tego kraju w głowie miałam przede wszystkim Nowy Jork, Miami, Los Angeles i San Francisco. Jak widać, królowały miasta. Wyjątkiem był popularny Wielki Kanion. Zadziwiające jest to, że wśród tak wielu amerykańskich cudów natury tylko on zyskał ogromną sławę. Trzeba jednak przyznać, że jest ona w pełni zasłużona. Nawet najlepsze zdjęcia nie oddadzą piękna i ogromu tego miejsca w rzeczywistości. To, co oferuje odwiedzającym amerykańska natura przewyższa wszelkie wyobrażenia.

Kiedy i w jaki sposób powstał Wielki Kanion?

Pierwsze badania sugerowały, że początki Wielkiego Kanionu sięgają 6 milionów lat. W późniejszym czasie mowa była o 17 milionach. Kolejni naukowcy próbowali udowadniać, że kanion ma 70 milionów lat! Niezłe widełki… która z tych hipotez jest najbardziej prawdopodobna?

Na początku warto odpowiedzieć sobie na pytanie czym jest kanion. Jego definicja brzmi: odcinek doliny rzecznej o wąskim dnie i stromych zboczach, w którym ciek wodny (rzeka) pokonuje przeszkodę obecną na jego drodze (np. pasmo górskie lub inną wypukłość terenu).

Zacznijmy od początku, czyli od uformowania warstw skalnych, które obecnie tworzą kanion. Były to skały magmowe i metamorficzne, które powstały 2 miliardy lat temu. Z biegiem czasu pokryły je warstwy skał osadowych. Od 70 do 30 milionów lat temu działania płyt tektonicznych wywindowały te tereny ku górze, tworząc płaskowyż Colorado.

Jednakże, dopiero 6 milionów lat temu podnoszenie się skał postępowało w rekordowo szybkim tempie. Wtedy też rzeka o tej samej nazwie rozpoczęła żłobienie terenów, które stały się Wielkim Kanionem. Podczas formowania się kanionu  rzeka wcina się w ziemię i eroduje skały, wykopując kanion. Kiedy ma w sobie ogromne ilości wody, przenosi z jej biegiem nawet duże głazy. Działają podobnie jak dłuta, kształtując koryto rzeki.

W przypadku Wielkiego Kanionu, rzeka Kolorado rozpoczęła jego rzeźbę 5-6 milionów lat temu, ale najstarsze skały na samym dole, z których utworzono kanion liczą nawet 1,8 miliarda lat! Jego najmłodsza formacja skalna o nazwie Kaibab liczy „zaledwie” 270 milionów. Pomiędzy nimi występuje około 40 warstw skalnych z różnych okresów czasu. Kanion funduje więc konkretny przekrój geologiczny! Co ciekawe, utworzyło się w nim sporo jaskiń. Oficjalnie jest ich 335. Wliczając jednak te niezarejestrowane, może być ich nawet 1000.

Czy Wielki Kanion jest najgłębszym na świecie?

Do takiego jeszcze dużo mu brakuje. Jego konkurent Wielki Kanion Yarlung Tsangpo w Tybecie w najgłębszym punkcie osiąga aż 6 km, podczas gdy Wielki Kanion w Arizonie zaledwie 1 857 metrów. Mało tego, tybetański jest także o 108km dłuższy od tego w Arizonie. Drugie miejsce wśród najgłębszych kanionów zajmuje peruwiański Kanion Colca, zaś trzecie należy do jego rodaka – kanionu Cotahuasi. Amerykański Kolorado plasuje się dopiero na czwartym miejscu.

Niemniej jednak, jego sława jest w pełni zasłużona. Zyskał ją m.in. dzięki kolorowym warstwom skalnym, na których można prześledzić całą historię tego miejsca. Wyglądają obłędnie! Po zdjęciach konkurentów z poprzedniego rankingu śmiem twierdzić, że w konkursie na najpiękniejszy kanion jest zdecydowanym faworytem.

Docenił go także prezydent USA Theodore Roosevelt, który w lutym 1919 roku ustanowił w tym miejscu Park Narodowy. W 1932 roku prezydent Herbert Hoover powiększył jego obszar, zaś jeszcze większego rozmiaru park doczekał się w 1975, kiedy jego powierzchnia została podwojona. W 1979 roku Wielki Kanion Kolorado trafił na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Współcześni Indianie Ameryki Północnej

Jedno z plemion zamieszkujących tereny Wielkiego Kanionu (Hopi) uważa, że człowiek po śmierci udaje się w zaświaty, przechodząc przez ujście rzeki Kolorado w kanionie. Na terenie Arizony, Utah i Nowego Meksyku żyją również takie plemiona, jak Paiute, Kaibab, Hualapai, Navahowie, Havasuapi. Ich ubiór oczywiście nie przypomina bajkowej kreacji Pocahontas. Mimo, że jeansy i kapelusze potrafią wtopić ich chwilowo w tłum to niski wzrost, kruczoczarne włosy oraz ciemniejszy kolor skóry ostatecznie zdradzą pochodzenie. 500 plemion żyje w 326 rezerwatach.

Żyjący w rezerwatach Indianie posiadają własne prawo i niezależną policję, która może wydalić „niewygodne dla nich osoby” z tych terenów i to bez możliwości powrotu. Na terenie rezerwatu obowiązują zwolnienia podatkowe, potwierdzające ich niezależność. Większość odbiera to jednak jako nagrodę pocieszenia za wszystkie wyrządzone im krzywdy. Co ciekawe, zwolnienie rdzennych Amerykanów z podatków przez państwo poskutkowało rozkwitem hazardu i założeniem wielu indiańskich dochodowych kasyn, co z kolei budziło protesty rady starszych uposzczególnych plemion. Niemniej jednak, Indianie żyjące na wysokim poziomie wciąż jeszcze należą do rzadkości.

Niełatwo pogodzić im tradycje ze współczesnym światem. Najbiedniejszym rezerwatem w kraju jest część zamieszkiwana przez Navajo, w bliskiej odległości od Wielkiego Kanionu. Większość plemion zmaga się z alkoholizmem, narkomanią, ubóstwem, depresją, zaś odsetek samobójstw wśród młodych ludzi jest aż czterokrotnie większy niż ogólny w USA.

Ogromne bezrobocie wśród członków plemienia zmusza do szukania swojej szansy po a rezerwatami, w wielkich miastach. Niełatwo wyżyć ze sprzedaży własnoręcznie wykonanych i wysłużonych już koralików, choć sądząc po ilości budek przy drogach wciąż jeszcze pokładają w tym nadzieję. Poza hazardem, swoją szansę mogą znaleźć w sektorze turystycznym. Cuda natury występujące na ich terenie i coraz większy napływ turystów sprawia, że zyskują źródło dobrego zarobku. Przykładem może być zwiedzanie Kanionu Antylopy lub Monument Valley, którymi się zajmują. Tylko oni mogą być przewodnikami na tych terenach. Mimo drożejących co roku biletów wstępu do kanionu Antylopy (40$ za godzinkę wycieczki), sytuacja współczesnych Indian raczej nie ulega poprawie.

„Indiańskie” pamiątki w Grand Canyon Visitor Center nawet nie stały obok wyrobów rdzennych Amerykanów. Kupujcie ich rękodzieła w budkach rozstawionych przy drogach na terenie Arizony, Utah i Nowego Meksyku. Obie strony zadowolone – pieniądze trafiają faktycznie do Indian, a wy przyjeżdżacie do domu z autentycznym wyrobem.

Bilety wstępu

Wstęp do większości Parków Narodowych na terenie USA jest płatny. Nie jest jednak aż tak źle – płaci się za samochód, a nie za każdego pasażera. Cena za auto wynosi 35$ (bilet umożliwia wjazd do danego parku przez cały tydzień). Za motocykl płaci się mniej, bo 30$. Najtańszą stawkę płacą rowerzyści lub osoby przyjeżdżające do parku dzięki shuttle bus – 20$.

Jeśli chcielibyście odwiedzić więcej parków, warto pomyśleć o ANNUAL PASS w cenie 80$. Można ją zakupić przy bramie wjazdowej do większości parków. Karta umożliwia wjazd na teren każdego parku przez cały rok od momentu zakupu. Annual Pass może mieć maksymalnie dwóch właścicieli. Nie oznacza to jednak, że zapewnia wjazd jedynie dwóm osobom. Wystarczy, że jeden z właścicieli jest w samochodzie podczas wjazdu do parku. Jedna karta zapewniła nam wjazd do parków dla 8 osób – biznes życia. W punktach informacyjnych zdania na temat ilości osób były podzielone. W jednym twierdzili, że na jednego właściciela przypadają 3 osoby towarzyszące, zaś w innym zapewniali, że karnet wystarczyłby nawet jeśli zajęlibyśmy każde miejsce w 12-osobowym aucie.

Podczas wjazdu do parku, poza Annual Pass zapytają też o dokument tożsamości właściciela karty. Co ciekawe, w jednym z nich Pani zapytała o taki z moim podpisem, który pozwoliłby jej na porównanie go z tym złożonym na karnecie do parków. Nie mogła uwierzyć w to, że w naszym paszporcie i nowym dowodzie nie przewidziano miejsca na podpis właściciela.

Gdzie (najtaniej) nocować?

Co wspólnego mają ceny noclegów tuż przy wjeździe do Parków Narodowych z widokami, jakie zastaniecie na ich terenie? Mogą wprawić w osłupienie. Poza tym, że zazwyczaj kosztują miliony, jest też problem z ich dostępnością.

Podczas mojej pierwszej wyprawy z koleżanką spałyśmy w samochodzie (parkingi Walmart/stacje benzynowe). Udało nam się sporo zaoszczędzić, ale jest to niezbyt wygodne rozwiązanie. Jeśli posiadacie chęci wyspania się w normalnych warunkach za niewielkie pieniądze polecam motel, w którym spędziliśmy dwie noce podczas naszej drugiej podróży na zachód USA. Znajdował się w pobliskiej miejscowości Williams. Droga do Visitor Center zajęła stamtąd nam godzinkę. Przez całą trasę nie skręciliśmy ani razu. 60 mil, cały czas prosto. To takie amerykańskie.

The Canyon Motel & RV Park

To nie motel, a urocze osiedle z domkami! Na terenie motelu był basen, pralnia, sklep z pamiątkami, miejsce na grilla – zdecydowanie jeden z najlepszych noclegów na wyjeździe i to w rozsądnej cenie. Polecamy!

Szukacie jeszcze tańszej opcji? Namiot można kupić w USA w dobrych cenach (w Walmart). Pamiętajcie o wcześniejszej rezerwacji na kempingach! Możecie je znaleźć na każdej stronie internetowej danego parku. W niektórych miejscach rezerwuje się tego samego dnia, ustawiając się nad ranem w długiej kolejce. Ceny na polach namiotowych wahają się w granicach 5-20$. Często prysznic jest dodatkowo płatny.

Ile czasu przeznaczyć na Wielki Kanion?

Park Narodowy Wielkiego Kanionu jest większy od amerykańskiego stanu Rhode Island. Różnica jest niemała. Całkowita powierzchnia Grand Canyon National Park wynosi 4926km2, zaś wspomnianego stanu 3140km2. Jeden dzień to niewiele na dokładne poznanie tego miejsca, choć tyle w zupełności wystarczy, aby zobaczyć najsłynniejszą krawędź – South Rim.

Statystycznie większość turystów spędza tam od 5 do 7 godzin. Nasza grupka przeznaczyła na niego jeden dzień. Jeśli marzy Wam się zejście w dół (a tym samym przynależeć do zaledwie 1% odwiedzających to miejsce), zarezerwujcie sobie na kanion dwa dni. Nie warto się tego podejmować, mając do dyspozycji tylko jeden dzień. Moje zdanie podziela zapewne grupa ratowników,  która setki razy schodziła po turystów przeceniających swoje możliwości.

Proponuję wybrać się do parku popołudniu i zostać w nim do wieczora – w ten sposób załapiecie się na niesamowity zachód słońca. Jeśli będziecie bardziej cierpliwi, po zmroku niebo nad Wami rozświetlą tysiące gwiazd. Ten widok będzie niezapomniany!

Zwiedzanie w 1 dzień – South Rim

  • Wjeżdżając do Visitor Center otrzymacie mapki oraz wszelkie inne informacje od pracowników. Koniecznie zobaczcie pierwsze ze spektakularnych widoków, jakie oferują punkty widokowe przy Visitor Center: Yavapai Point oraz Mather Point.
  • Pokonajcie drogę Desert View Drive  – można ją przejechać własnym samochodem albo shuttle bus, który kursuje co kilka minut. Polecam zatrzymanie się przy każdym z przystanków. Wbijcie w nawigację poszczególne nazwy, choć i bez tego dacie radę. Każdy z nich jest odpowiednio oznaczony na drodze i posiada miejsca parkingowe. Są to: Desert View Point, Navajo Point, Lipan Point, Moran Point, Grandwiev Point, Duck on the Roc Point, Yaki Point, Pipe Creek Vista.
  • Proponuję też krótki szlak (1,5 – 2h) do kolejnego punktu widokowego o niezwykle trafnej nazwie – Ooh Aah Point (zostawcie samochód przy Yaki Point i kierujcie się na szlak South Kaibab Trailhead). Dla tych, którym taki spacer nie wystarczy, proponuję zejście niżej, do Skeleton Point (spacer powinien zająć dwie godzinki w dwie strony).
  • Kolejna propozycja to kawałek krawędzi Hermit’s Rests z kolejnymi punktami widokowymi, oferujący osiem punktów widokowych. Połączone są szlakiem Rim Trail, który można przejść pieszo. Odbyłyśmy go podczas mojej pierwszej podróży. Ciężko powiedzieć ile zajmuje, ale wliczając w to wszystkie nasze przystanki spacerowałyśmy ponad 4 godziny (spacer w jedną stronę). Do Visitor Center wróciłyśmy krążącym tam co chwilę autobusem. Można też pokonać tę trasę własnym samochodem ale w przeciwieństwie do Desert View Road, jest to możliwe jedynie od początku grudnia do końca lutego. W pozostałe miesiące można skorzystać z shuttle bus (czerwona linia).
  • Niemałą atrakcją jest spacer po Skywalk na terenie zachodniej krawędzi Wielkiego Kanion- szklaną platformę widokową zawieszono 1220 metrów nad przepaścią. Nie skorzystaliśmy z niej ze względu na wysokie ceny biletu (79$) i zbyt wielką odległość od tej części parku.
  • Kogoś o grubszym portfelu z pewnością zainteresuje fakt, że można tam odbyć spływ pontonem lub podziwiać te niezwykłe tereny z okien helikoptera.